„Niestety, widać są tacy, dla których słowo grupa jest bardzo obce” – żali się w swoim oświadczeniu dla portalu MojaOlesnica.pl pan prezes Hrehorowicz, który jako idealny model pracy wydaje się najbardziej cenić właśnie ten „grupowy”. Idea pracy grupowej w ustach szefa OKR Atol brzmi jednak fałszywie – z relacji pracowników („Panorama Oleśnicka” z 6 lipca 2021 r.) wynika bowiem, że to właśnie ten człowiek zantagonizował pracowników, rozbijając skutecznie jakikolwiek sens pracy grupowej w spółce.
O interwencji pracowników Atola w redakcji "Panoramy Oleśnickiej" można przeczytać TUTAJ
Oświadczenie prezesa opublikował portal MojaOlesnica.pl.
Hrehorowicz nie przebiera w słowach. Opisaną przez własnych pracowników dramatyczną sytuację nazywa „wypocinami”, a użyte przez nich słowo „szantaż” w kontekście postawienia podwładnych przed wyborem podpisania obniżki wynagrodzenia lub podpisania wypowiedzenia – „skur…”.
Też uważamy, że to słowo tutaj pasuje, panie prezesie. Tak powinno się nazwać ultimatum, przed którym postawił pan swoich ludzi.
„A od kiedy to burmistrz daje pieniądze na wynagrodzenia pytam?” – zagaja dalej prezes Atola, literalnie odczytując słowa pracowników. Ano, panie prezesie, od nigdy! Bo nie ma. Miasto ma. Mieszkańcy za to płacą. Za pana politykę zarządzania też. Przekazanie środków nastąpiło w drodze podniesienia kapitału spółki, poprzez wniesienie wkładu pieniężnego (aportu). Środki te trafiły na konto spółki, na wydatki bieżące. W wydatkach bieżących są też wynagrodzenia – zatem pieniądze z budżetu miasta, na który łożą oleśniczanie, bez wątpienia mogły służyć na pokrycie wynagrodzenia w sytuacji kryzysowej. Bez konieczności obniżki plac! Szczególna sytuacja dotycząca pandemii, na którą bardzo chętnie - i częściej niż wypada - powołują się obecne władze, w tym przypadku na pewno byłaby doskonale przez mieszkańców zrozumiana.
Mało tego!
Spółka otrzymała rządową tarczę na ponad milion dwieście tysięcy złotych! (wsparcie finansowe państwa wyniosło 1.258.030,80 zł). I mimo tego pracowników zmuszano do zgody na obniżkę wypłat? Dwukrotnie?!
„Użalanie się pracownic z działu >>Marketingu<< pozostawię bez głębszego komentarza, gdyż taki dział nie funkcjonuje już od 2 lat w naszej instytucji” – arogancja Adama Hrehorowicza wynika chyba z tego, że puszczają mu nerwy. A puszczają, bo likwidacja „marketingu” Atola to jego autorska, jedna z pierwszych decyzja (pierwszą chyba była inwestycja dla A. Hrehorowicza priorytetowa – remont gabinetu - ale możemy się mylić). I po dwóch latach okazuje się, że Atol nie potrafi znaleźć chętnych na więcej niż 2 grupy na półkoloniach, a kiedyś miał po 6 czy 7 grup (po 15 dzieci w każdej).
Poza skutecznym zarządzaniem, jedną z fundamentalnych ról dobrego menadżera jest integracja podległej mu załogi. Służą temu rozmaite przedsięwzięcia, często są to wspólnie realizowane pozasłużbowe projekty, wycieczki (na przykład raz do roku), spotkania poza pracą – np. grill w zmodernizowanym przez poprzednika miejscu...
Nominat J. Bronsia też postarał się o integrację! Jak mówi portalowi MojaOlesnica.pl „(…) pracownicy Atola wykonywali sami w większości prace remontowo – gospodarcze w okresie postoju (pandemii), przy okazji integrując się na nowo”.
To jest tak błyskotliwe, że tylko czekać na Nobla z ekonomii lub inne prestiżowe wyróżnienie – na przykład kontrolę Państwowej Inspekcji Pracy.
O ile bowiem panie kasjerki / doradcy klienta zapewne mają zapis w umowach, że muszą wykonywać polecenia przełożonego, o tyle wysyłanie ich na rusztowania do malowania sufitów (a o tym czytamy w artykule „Panoramy Oleśnickiej”) może stanowić poważne naruszenie obowiązujących przepisów! No chyba, że panie kasjerki przeszły odpowiednie badania lekarskie i dysponują orzeczeniem dopuszczającym do pracy na wysokościach? Praca na wysokości powyżej 1 metra jest bowiem w wykazie prac szczególnie niebezpiecznych.
„Niestety nie wszystkim przypadło to do gustu” – Adam Hrehorowicz nie ukrywa smutku, że jego autorski program integracyjny spotkał się z raczej chłodnym przyjęciem pracowników. My też nie podzielamy jego entuzjazmu.
Dlatego 9 lipca do burmistrza Jana Bronsia wpłynął wniosek sygnowany przez szefów Klubów Radnych Oleśnica Razem i Koalicji Obywatelskiej o umożliwienie radnym obserwowania działań i czynności kontrolnych „niezależnego audytu”, o którym informuje Marzena Graczyk z ratusza.
Radni OR i KO (również ORS, czyli d. Klubu Bronsia - jeśli zechcą) powinni mieć możliwość wglądu w działalność zespołu „audytorów/kontrolerów”.
Nieprawidłowości w Atolu były już zgłaszane burmistrzowi kilka miesięcy temu przez pracowników spółki. Bez efektu. Należy dopilnować, by tym razem sprawa nie została zamieciona pod dywan.
Źródła:
"Panorama Oleśnicka" nr 27
PS.
Pomijając powyższe przypominamy swój artykuł z informatora Oleśnica Razem, wydanego w grudniu 2019 roku. Już wówczas pojawiały się wątki określające klimat w OKR Atol i zachowanie jego prezesa.
Artykuł znajduje się w informatorze, który można przeczytać TUTAJ
Kommentare